Dobrze znamy jedną z zasad, którą za każdym razem, kiedy zajmiemy miejsca w samolocie, stewardessa powtarza w dwóch językach. W przypadku niebezpieczeństwa mamy skorzystać z maski tlenowej, zakładając ją najpierw sobie, a potem dziecku, jeśli z nim podróżujemy. Na ile tę zasadę wykorzystujemy w życiu w stosunku do siebie? Na ile dla siebie samych jesteśmy ważni? I nie chodzi o niezdrowy egoizm, ale o zdrową troskę o siebie i budowanie zdrowej relacji ze sobą samym. Nie odkładaj siebie na później. Stwórz dla siebie swój własny system self-care i zatroszcz się o siebie w zdrowy sposób.
Troska o samego siebie
Byłoby idealnie, gdybyśmy zdrową troskę o samego siebie wynieśli z domu rodzinnego. Byłoby też dobrze, gdyby wpojono nam, jak oprócz troski o drugiego człowieka ważna jest troska o samego siebie. W szkole powinni nam to powtórzyć, byśmy przyswoili i zapamiętali. W życiu dorosłym pozostałoby nam już tylko umieć z tej wiedzy skorzystać. Dla dobra własnego i innych ludzi w naszym otoczeniu, nie musielibyśmy w takich sytuacjach kierować się fałszywym poczuciem winy. Prawdą bowiem jest, że by móc innym dać coś od siebie, wcześniej trzeba to posiadać. A jak jest w naszej rzeczywistości?
Najpierw napełnij swoje naczynie,
a tym, co pozostanie podziel się z innymi.
Zastanów się, jak zachowujesz się w sytuacji, gdy ktoś prosi Cię o pomoc, zwykłą rozmowę telefoniczną na „już”, a Ty jesteś w stanie zupełnego wyczerpania energetycznego. Nie masz ani siły ani ochoty na tę rozmowę w danej chwili, bo Ty sama jesteś wyczerpana swoimi problemami i tak naprawdę sama potrzebowałaś w tym momencie wsparcia. Odmawiasz?… szczerze tłumacząc swój stan emocjonalny, czy też z ukrywanym uśmiechem na „już” oddajesz swój czas i uwagę drugiej osobie? Odmawiając, czy odraczając swoją pomoc, komunikujesz swoją troskę o siebie. Tym samym względem drugiej osoby komunikujesz swoją szczerość. Nie odmawiając, tak naprawdę nie jesteś fair, bo i tak w konsekwencji nie jesteś zadowolona ze swojej decyzji. Jednocześnie komunikujesz względem siebie, że sama dla siebie jesteś mniej ważna. To może spowodować u Ciebie jeszcze większe przygnębienie. Pamiętaj, nie odkładaj siebie na później!
Więcej o emocjonalności przeczytaj na stronie: Człowiek i jego emocjonalność · Akademia Poznaj Siebie
System self-care na własny użytek
W trosce o siebie warto stworzyć swój własny system self-care, który obejmie trzy ważne obszary naszego życia, tj. Ciało, Umysł i Duszę. Jesteśmy… CUD-em, którym należy się zaopiekować w pierwszej kolejności. Warto więc sprawdzić, co tak naprawdę się w nas dzieje, gdy pojawi się w głowie dręcząca myśl. Z czym tak naprawdę dyskutuję? W co uwierzyłam i tak ciężko mi z tego zrezygnować? Jakie emocje we mnie wywołuje i w jaki sposób uzewnętrzni się w ciele? Czy to będzie ból brzucha czy migrena, czy odczuwany niepokój, jego źródła należy upatrywać w nienazwanej myśli. Kiedy się jej bliżej przyjrzymy, a następnie nazwiemy, to możemy odpowiedzieć sobie na pytanie, co się tak naprawdę wydarzyło. Następnie możemy poszukać odpowiedniej strategii, by w sposób świadomy wesprzeć się. Gdy uspokoimy ciało, to jednocześnie wyciszą się nasze emocje i umysł. Powrócimy do równowagi, więc nie odkładaj siebie na później.
Troska o siebie nie jest aktem samolubstwa. To po prostu dobre zarządzanie jedynym darem, jaki mam, darem, którym mam dzielić się z innymi. Za każdym razem, gdy możemy wsłuchać się w nasze prawdziwe ja i zapewnić sobie troskę, jakiej potrzebujemy, nie robimy tego tylko dla siebie, ale dla wielu innych osób, których życia dotkniemy.
Parker Palmer
Samowspółczucie – powrót do własnego dobrostanu
Jedną z bardzo skutecznych metod na powrót do własnego tzw. dobrostanu jest samowspółczucie (self-compassion), czyli danie sobie samemu uwagi i życzliwości. Nie należy go mylić z użalaniem się nad sobą. Według Profesor Kristin Neff, pionierki badań nad samowspółczuciem, rozwijanie tej postawy podnosi poziom oksytocyny, tzw. hormonu miłości. Jest on odpowiedzialny za zaufanie, lojalność i dobre samopoczucie. Troska i życzliwość w stosunku do samego siebie sprawiają, że zwiększa się nasz poziom motywacji i sprawczości. Najważniejsze jest też dostrzeżenie i odkrycie trzech ważnych prawd: 1) bycie życzliwym dla siebie, gdy doświadczamy bólu, porażki, czy jesteśmy w trudnej sytuacji, 2) postrzeganie naszego cierpienia z ludzkiego punktu widzenia, tj. zrozumienie, że cierpienie jest wpisane w nasze życie i dotyczy każdego człowieka bez wyjątku, 3) postrzeganie swoich problemów takimi, jakimi naprawdę są, bez nadmiernego wyolbrzymiania, czy umniejszania ich, a także bez tłumienia, czy nadmiernego utożsamiania się z pojawiającymi się wtedy emocjami.
Samowspółczucie w praktyce
Warto dać sobie przyzwolenie na prawdziwe przeżywanie tego, co czujemy, zgodnie ze stwierdzeniem Tami Simon, która twierdzi, że nie należy odwracać się od bólu, lecz zwrócić się ku niemu i go objąć. Nie odkładaj więc siebie na później. Według Julii Wahl praktykowanie samowspółczucia należy rozpocząć od przyglądnięcia się swojemu zachowaniu w różnych trudnych i stresujących sytuacjach. W ten sposób można sprawdzić, co wtedy tak naprawdę robimy: czy się krytykujemy, obwiniamy za tę sytuację innych, czy też jesteśmy wściekli na świat, że jest przeciwko nam. Niezależnie od naszego zachowania i stanu emocji, warto życzyć sobie wszystkiego, co najlepsze i być dla siebie bardzo życzliwym. Kiedy czujemy niepokój, życzmy sobie pokoju. Gdy chorujemy, życzmy sobie zdrowia. Kiedy bardzo cierpimy, życzmy sobie ulgi. Przyjmijmy stan taki, jaki jest, bez zaprzeczania rzeczywistości, ale zasiewając w sobie dobrą intencję, bo to ona właśnie w tym wszystkim jest uzdrawiająca. Pamiętaj, nie odkładaj siebie na później.