Każdy z nas nosi w sobie wspomnienia, które potrafią zatrzymać w miejscu. Niekiedy to właśnie przeszłość – nawet ta dawno miniona – potrafi odbierać nam spokój i siłę do budowania teraźniejszości. Potrzeba uwolnienia się z takiego stanu jest wielka, ale lęk przed szukaniem sposobu, by to zrobić lub pozostanie w niezmienności tego stanu mogą ją przewyższać. Jak więc nauczyć się żegnać z tym, co boli, by zrobić miejsce na nowe doświadczenia i poczuć wolność?

Przeszłość – ciężar czy lekcja?

Nasze wspomnienia działają na nas w różny sposób. Część z nich dodaje siły, przypomina o pokonanych trudnościach i buduje poczucie własnej wartości. Inne – szczególnie te związane z bólem, stratą czy niespełnionymi nadziejami – potrafią ciągnąć nas w dół. Z punktu widzenia psychologii, to nie sama przeszłość decyduje o naszym samopoczuciu, ale sposób, w jaki ją interpretujemy i jakie nadajemy jej znaczenie.

Przeczytaj również: Prawdziwe poznanie samego siebie

Dlaczego tak trudno puścić to, co było?

Przyczyn takiego stanu może być wiele. Jedną z nich jest to, że podlegamy tzw. mechanizmom pamięci, kiedy nasz mózg mocniej zapamiętuje wydarzenia nacechowane emocjonalnie. To oznacza, że bardziej pamiętamy to, co było dla nas szczególnie bolesne i dotkliwsze w skutkach. Drugą przyczyną jest tzw. potrzeba domknięcia, czyli wyjaśnienia tego, co być może nie zostało wcześniej wyjaśnione. Przykładem takiej sytuacji może być rozstanie z bliską osobą. Zadając sobie wciąż to samo pytanie „dlaczego to się skończyło?” lub „dlaczego w taki sposób?”, utrudnia psychiczne zamknięcie relacji. Umysł w kółko szuka odpowiedzi, co powoduje powrót do wspomnień. Brak wyjaśnień czy symbolicznego zakończenia sprawia, że wciąż wracamy myślami do tego, co minęło. Kolejną przyczyną może być tzw. styl przywiązania. Osoby „lękowe” częściej rozpamiętują straty, osoby „unikające” wolą i próbują się „odciąć” od wspomnień, ale one i tak wracają w innych sytuacjach. Ostatnią jest duża potrzeba poczucia bezpieczeństwa. Nieznana przyszłość wydaje się groźniejsza od nawet bardzo bolesnej przeszłości, która bywa „znana i oswojona”.

Przeczytaj również: Wewnętrzny konflikt efektem braku dorosłości

Pogrzebać nie znaczy zapomnieć

Często boimy się, że puszczając przeszłość, stracimy część siebie. Tymczasem chodzi raczej o zmianę sposobu przechowywania wspomnień: nie jako ciężaru, ale jako doświadczenia, które nas czegoś nauczyło. Pogrzebać przeszłość to nadać jej właściwe miejsce w historii, a nie w teraźniejszości. Jak można to zrobić?

  • nazwać i przyjąć pojawiające się emocje – smutek, żal czy złość to naturalne emocje, które możemy przeżywać na skutek naszych wspomnień,
  • nadać znaczenie – warto zadać sobie pytanie: czego ta historia mnie nauczyła?, co mi pokazała?, co mi dała?,
  • wykonać rytuał symbolicznego zakończenia – spisać list, spalić notatki, zamknąć pewien rozdział życia w widoczny i namacalny sposób,
  • porozmawiać z kimś bliskim lub specjalistą – czasem potrzebujemy lustra w postaci drugiego człowieka, by zobaczyć swoją historię z innej perspektywy,
  • skierować swoją uwagę ku przyszłości – zaplanować nowe działania, zainwestować w zdrowe i dojrzałe relacje, rozwój i codzienne przyjemności.

Nasza przeszłość nigdy nie zniknie, na zawsze pozostanie naszą własną historią. To, co możemy zrobić, to nauczyć się patrzeć na nią inaczej – bez ciężaru i z większą łagodnością. Pogrzebać to, co boli, nie znaczy wymazać z pamięci. To oznacza uwolnić się, by zrobić miejsce dla nowych doświadczeń. Nowe życie zaczyna się zawsze w chwili, gdy zdecydujemy się zrobić krok do przodu.

Bo pogrzebać przeszłość nie znaczy ją zapomnieć – to znaczy odzyskać własną wolność!